Problemy z zasypianiem u niemowląt i dzieci
Niejedną noc spędziłaś, przewracając się z boku na bok, licząc owce i zachodząc w głowę, dlaczego nie możesz zasnąć? Jesteś zmęczona, krótko mówiąc „padasz”, a sen nadal nie przychodzi! Frustracja rośnie, w końcu wstajesz i łykasz tabletkę lub zaparzasz ziółka. To Ty, a co ma zrobić niemowlak, który ma problem z zaśnięciem? Zaczyna płakać! W tłumie rodziców łatwo odróżnić tych, którzy szczęśliwie przesypiają noce od tych, którzy nie mają takiego luksusu. Trudności z zasypianiem u niemowląt, niespokojny sen i częste pobudki można przetrwać, a odpowiednimi metodami i konsekwencją można się ich pozbyć!
Noworodka i niemowlaka kłopoty ze snem
Wydaje się to niemożliwe, a jednak! Noworodki i niemowlaki, mimo obiegowej opinii, wcale nie przesypiają całej doby. Śpią długo, ale ich sen nie jest regularny i jednolity, często się przebudzają i równie często mają problem z ponownym zaśnięciem! Do tego dla takiego malucha dzień i noc to dokładnie taka sama pora, więc o najdziwniejszych godzinach i to bez skrupułów woła o realizację jego podstawowych potrzeb – jedzenia i czystej pieluchy. Musisz pamiętać, że niemowlęcy żołądek jest maciupki, więc skazana jesteś na częste karmienia i równie częste zmiany pieluszki. Dopiero około 8.-12. tygodnia życia dobowy rytm dziecka nieco się normuje, wtedy można podjąć pierwsze próby nauki samodzielnego zasypiania. Innymi przyczynami trudności w zasypianiu u dzieci do około 3. miesiąca mogą być np. kolka oraz objawy alergii pokarmowych, a w okolicach 8. miesiąca nieprzespane noce są skutkiem ząbkowania.
Dziecko też ma coś do powiedzenia!
Rozdrażnieni, sfrustrowani i marzący o choćby godzince relaksującego snu rodzice zapominają o jednej podstawowej kwestii: czasem po prostu dziecko nie chce spać! Mama na siłę układa maluszka w łóżeczku, a on ani myśli zamykać oczek, chce oglądać świat, którego jest tak ciekawy. Kilkumiesięczny bobas jest wielce zainteresowany tym, co dzieje się poza jego łóżeczkiem. Nowe bodźce w końcu i tak go zmęczą i sam zaśnie bez większej pomocy z Twojej strony.
Suszarka, pralka oraz inne sprzęty
Wielu rodziców opowiada często anegdotki o tym, jak to musieli nieźle się nagimnastykować i nagłówkować, aby ich dziecko zasnęło. Szum suszarki, pralki, odkurzacza, specjalne generatory dźwięku, jazda samochodem, kołysanie w wózku, zawijanie dziecka w ciasny kokon – to wszystko wpływa na niemowlę bardzo kojąco. A uspokojenie dziecka to zasadniczy element umożliwiający jego zaśnięcie. Jednak, mimo ewidentnej skuteczności, są to raczej środki doraźne, nieprzynoszące długoterminowego rozwiązania problemu. Wśród wielu zachwytów rodziców słychać wyraźne głosy przeciwników, że są to „mechaniczne” sposoby usypiania malca, nadmiernie uzależniające zaśnięcie od pewnych określonych dźwięków i nienaturalnych okoliczności, co może mieć negatywny wpływ na późniejsze problemy z samodzielnym zasypianiem. Tak dzieje się choćby w przypadku zasypiania dzieci z rodzicami, początkowo przynosi doskonałe efekty, jednak później trudno przekonać takiego malucha przyzwyczajonego do bliskości mamy i taty, aby spał w swoim łóżeczku.
Lekarstwo na sen – rutyna
Pierwszym krokiem do znormalizowania sennych dramatów będzie wprowadzenie pewnych rytuałów, mających na celu wyciszenie dziecka i przygotowanie go do snu. Jeśli się na nie decydujemy, bardzo ważne jest ich sumienne, a nawet rygorystyczne przestrzeganie. Wieczorne karmienie, kąpiel, delikatny, relaksujący masaż, chwila czułości – przytulenie, buziak i ułożenie do snu. Regularne powtarzanie tych czynności w ustalonej kolejności o stałych porach pomoże wypracować u dziecka określony nawyk. Jego organizm z czasem przystosuje się i tę rutynę będzie odbierał jako sygnał do snu. Przyzwyczajone do poczucia bezpieczeństwa, wyciszone dziecko będzie bez problemu zasypiało. Takie wieczorne rytuały z wiekiem mogą rozszerzyć się np. o czytanie bajek, a pielęgnowane pozostaną z dzieckiem na wiele lat.
Metoda samodzielnego usypiania
Rodzice błędnie myślą, że tuląc dziecko i kołysząc je w ramionach, dając mu smoczek, robią dobrze. Jednak w większości przypadków położone do łóżeczka dziecko znów się rozbudza i krzykiem domaga powrotu w objęcia mamy lub taty. Dlatego ważne jest, aby stosunkowo wcześnie rozpocząć przyuczanie dziecka do samodzielnego zasypiania. Jedną z najczęściej polecanych technik zarówno przez rodziców, jak i przez lekarzy jest metoda kontrolowanego płaczu opracowana i popularyzowana przez dr. Richarda Ferbera. Główne założenie polega na pozostawieniu dziecka w łóżeczku, opuszczeniu pokoju i przeczekaniu jego płaczu. Jednak nie ma mowy o zupełnym opuszczeniu malucha. Po pięciu minutach należy wrócić, posiedzieć z nim chwilę (maksymalnie 2 minuty, co ważne nie wolno brać dziecka na ręce, sama Twoja obecność ma wystarczyć) i znów wyjść, w ten sposób przeplatać wizyty u dziecka z wychodzeniem z pokoju, zwiększając stopniowo czas pozostawiania dziecka samego, aż do momentu jego zaśnięcia, takie zabiegi należy powtarzać przez kilka dni, aż dziecko nie opanuje trudnej sztuki samodzielnego zasypiania. Aby metoda okazała się skuteczna, trzeba spełnić kilka warunków: dziecko musi mieć ukończone 3. miesiące i musi być zdrowe, kluczowa jest także Twoja wytrwałość i konsekwencja! Na podstawie metody Ferbera powstały jej liczne modyfikacje zakładające m.in. późniejsze wdrażanie nauki samodzielnego zasypiania (około 6. miesiąca) oraz krótsze okresy oczekiwania.
Postawa rodzicielska!
Kluczem do sukcesu jest konsekwencja! I to konsekwencja obojga rodziców. Nie wolno Ci się łamać, nawet gdy słyszysz rozpaczliwy płacz swojej pociechy. Może i myślisz, że to nieludzkie, ale dziecko uczy się bardzo szybko. Im wcześniej podejmiecie trud, aby nauczyć malucha samodzielnego zasypiania, tym lepiej. Dlaczego? Starsze dziecko jest podatne także na inne, utrudniające zasypianie bodźce, a umacniane latami niemowlęce nawyki i przyzwyczajenia trudniej będzie pokonać.
Strach ma wielkie oczy!
U niektórych dzieci w późniejszym wieku problem z zasypianiem znów może się nasilić. Maluch niemal z dnia na dzień zaczyna bać się ciemności, wymusza spanie przy oświeconym świetle, otwartych drzwiach, a czasem nawet wciska się Wam do łóżka. Wiąże się to najczęściej z pójściem do przedszkola oraz częstszymi interakcjami z rówieśnikami, a że dzieci są bardzo podatne na zasłyszane opowieści czy obejrzane w telewizji filmy, ich bujna wyobraźnia zaczyna płatać im figle wraz z momentem pozostania samemu w pokoju. Zadaniem rodziców jest zapewnienie dziecku poczucia bezpieczeństwa: jeśli ma to oznaczać zasypianie przy włączonym świetle, niech tak będzie, z czasem dziecko samo rozprawi się ze swoimi lękami. Warto w tym czasie bardziej pilnować, żeby nie oglądało bajek czy filmów, które mogą u niego wywoływać koszmary nocne.
Częste pobudki, wielogodzinne krzyki dziecka, jego przeraźliwy płacz nie pozwala zmrużyć Wam oka, a i sąsiedzi zza ściany mają z tym trudności. Wszyscy chodzą rozdrażnieni, niespokojni, niewyspane dziecko w ciągu dnia manifestuje głośno swoje zmęczenie. To nie musi być Wasz scenariusz! Zapewnij dziecku poczucie bezpieczeństwa, dbaj o niego, a jak przyjdzie czas, wykaż się żelaznym charakterem i wdróż wybraną metodę samodzielnego zasypiania.
Dodaj komentarz